Alaska – skórzany, wyjątkowy.
Są takie fotele, na które wystarczy spojrzeć, żeby wiedzieć, że są wygodne. Takie, do których nie trzeba dodawać kocyków, nie trzeba dodawać nawet podnóżków – one do nas przemawiają, przemawiają głębokim barytonem, głosem, który mówi o potrzebie głębokiego relaksu. Ten fotel, stojący na środku salonu, jest jak przypomnienie, jak sygnał, jak wyrzut sumienia – czas na trochę odpoczynku. Czas na film, na książkę, na błogi spokój z kieliszkiem czegoś czerwonego w dłoni. I właśnie dlatego warto go mieć. Alaska to nazwa niepozorna, ale niech Cię nie zwiedzie – zamówiliśmy jeden egzemplarz do Furniro (wspominaliśmy, że mamy słabość do skór?) i tego wyboru nie żałujemy. No, chyba że tego, że rzadko ktoś może go podziwiać w całej okazałości, bo to jeden z tych foteli, który nigdy nie jest wolny. Zawsze ktoś się rozsiądzie, ktoś przycupnie, ktoś będzie cieszyć się tym obrotem. Jeśli się zastanawiasz, czy fotel Alaska jest dla Ciebie, my mówimy: to prawdziwa perełka, wiemy, przetestowaliśmy. I mamy nadzieję, że użycie tego koronnego argumentu, każdego pozbawi wątpliwości. Alaska, to fotel skórzany. I wygodny, co po prostu widać.
Nie ma jeszcze recenzji.